Mieliśmy w Salonie "Cztery Łapy" bardzo miłego gościa, niebywale pięknej rasy Maine coon. Przyszedł do nas kocur Oliwer, który na czas nieobecności właścicieli trafił do osoby, która nie potrafiła poradzić sobie z jego pielęgnacją, na domiar złego kot uciekł i złapała go ulewa.... Na nieszczęście kota i właścicieli wyszło z tego kłopotliwe równanie: KOŁTUNY + WODA = FILC. Tak więc Oliwer trafił do salonu na golenie... Mogliśmy jedynie uratować frontową część szaty, która utworzyła bogatą kryzę, lecz naturalna szata może odrastać nawet do roku.Obejrzyjcie zatem zdjęcia:
|
Oliwer |
Oliwer przed zabiegami:
Oliwer podczas zabiegów:
W kąpieli :
Efekt końcowy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz